Wyszukaj po identyfikatorze keyboard_arrow_down
Wyszukiwanie po identyfikatorze Zamknij close
ZAMKNIJ close
account_circle Jesteś zalogowany jako:
ZAMKNIJ close
Powiadomienia
keyboard_arrow_up keyboard_arrow_down znajdź
removeA addA insert_drive_fileWEksportuj printDrukuj assignment add Do schowka
comment

Artykuł

Data publikacji: 2024-04-19

Możliwe są drobne korekty albo… polexit

W normalnych warunkach transformacja energetyczna mogłaby być jednym z obszarów szerokiego politycznego konsensusu. U nas wyrodziła się w kolejną arenę wojny kulturowej

Z Bartłomiejem Orłem rozmawia Marceli Sommer

Bartłomiej Orzeł, ekonomista, pełnomocnik premiera ds. programu „Czyste powietrze” w latach 2020–2022, twórca Sądeckiego Alarmu Smogowego

Bartłomiej Orzeł, ekonomista, pełnomocnik premiera ds. programu „Czyste powietrze” w latach 2020–2022, twórca Sądeckiego Alarmu Smogowego

„Czeka nas cywilizacyjny regres i powrót do czasów rodzin wielopokoleniowych. Młodych ludzi nie będzie stać na samodzielne życie i założenie rodziny. Będą wegetować pod jednym dachem z rodzicami, bo mieszkanie stanie się dobrem luksusowym, podobnie jak auta elektryczne, dobre jedzenie czy podróże samolotem”. Tak przyjęcie dyrektywy budynkowej komentowała niedawno Izabela Kloc, eurodeputowana PiS, a wcześniej szefowa komisji ds. Unii Europejskiej w polskim Sejmie.

Nie ona jedna.

No właśnie. Podobnych opinii o najnowszych elementach Europejskiego Zielonego Ładu można ostatnio usłyszeć bardzo dużo. Są powody do niepokoju czy to tylko efekt kampanii wyborczej?

Do pewnego niepokoju – tak, jak najbardziej. Ale nie do siania paniki i straszenia ludzi.

Proszę rozwinąć.

Transformacja będzie sprawiedliwa albo nie będzie jej wcale. Jeżeli nie będzie atrakcyjnej oferty dla grup wrażliwych, cały ten Zielony Ład prędzej czy później się wykolei, a podjęte wysiłki pójdą na marne. W Polsce wciąż jeszcze nie widzieliśmy protestów na taką skalę jak te we Francji. Ale to może się szybko zmienić.

Za sprawą takich reform jak nowelizacja dyrektywy budynkowej?

Nie podzielam alarmistycznych ocen tego aktu. Mamy problemy z cenami mieszkań, z rosnącymi kosztami życia, ale nie ma to tak naprawdę zbyt wiele wspólnego z Zielonym Ładem. Mamy też problem z wampirami energetycznymi. Wiele z nich to przeskalowane inwestycje w wyludniających się ośrodkach, które planowano właśnie jako domy wielopokoleniowe, o których mówi pani Kloc. Tylko szybko się okazało, że młodzi wcale nie chcą w nich mieszkać. Na Podhalu czy na ścianie wschodniej takich budynków są tysiące, a opuszczane są całe wsie.

close POTRZEBUJESZ POMOCY?
Konsultanci pracują od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00 - 17:00